arturpol arturpol
702
BLOG

Rząd sie bierze za bujdy na resorach

arturpol arturpol Polityka Obserwuj notkę 3

W dzisiejszej Gazecie Wyborczej ukazał się artykuł  "Rząd się bierze za śmieciowe umowy". Autorzy rządowego raportu wspominają, że w maju 2010 młodzi ludzie w wieku 18 - 34 lata stanowili ponad połowę bezrobotnych, z czego ponad 50 procent nigdy nie pracowało. Spośród owych "mniej niż 50%" którzy kiedykolwiek pracowali, kolejne 60% zatrudniało się na umowy tymczasowe. To wspaniale, że rząd w końcu zauważył problem, źle - że proponowane kroki zaradcze nijak się mają do jakiejkolwiek skuteczności.

 
Firmy zatrudniają na umowy śmieciowe, gdyż na to zezwala prawo. Żadna aktywizacja zawodowa, żadne programy dla kobiet, żadne upowszechnianie żłobków i przedszkoli nie zmieni faktu, że póki przedsiębiorca ma do wyboru płacić mniej lub więcej, będzie płacił mniej. Póki może przerzucać na budżet państwa koszty utrzymania siły roboczej, póty to będzie robił. Praca tymczasowa to współczesne niewolnictwo. Młodzi ludzie nie palą się do zakładania rodzin, mieszkają przy rodzicach i nie płodzą dzieci. Żyją tak jak pracują, wszystko jest tymczasowe. A starsi? "Ponad 60% umów o pracę podpisywanych w Polsce, to umowy śmieciowe" - podaje artykuł. To nie zapowiedź katastrofy, to katastrofa...
 
Zatrudnionym na umowy śmieciowe nie przysługuje nic. Płaca minimalna to fikcja i nieosiągalne marzenie. Sądy pracy? Jakie sądy? Pracodawca z roboty nie wywala, tylko po prostu nie podpisuje kolejnej umowy. Żeby sobie nie brudzić rączek, ma do tego agencje outsorcingu. Związki zawodowe? Kodeks pracy? Zapomnij.... Jak zatrudnić pracownika na jednomiesięczną umowę tymczasową i zapłacić pracownikowi 500 złotych lub mniej? Pogadaj z najbliższą agencją outsorcingu, powiedzą, jak to się robi...
 
Artykuł cytuje Dr Wiktora Wojciechowskiego z fundacji Leszka Balcerowicza Forum Obywatelskiego Rozwoju, że "zamiast stworzyć programy narzucające pracodawcom obowiązek zatrudniania, należy rozpocząć debatę nad liberalizacją umów na czas nieokreślony, która umożliwi łatwiejsze zwalnianie." Już nie wiem, jak jeszcze bardziej można ułatwiać zwalnianie... Zlikwidować związki zawodowe tam, gdzie jeszcze zdołały się ostać? Zrównać w dół warunki pracy do tych, jakie obowiązują w systemie pracy tymczasowej? Do roboty zachęcać pejczem, zamiast wypłatą?
 
"Eksperci przestrzegają: kryzys może pogłębić bezrobocie wśród młodych i grozi nam "stracone pokolenie". - piszą autorzy artykułu. Bujają w chmurach. To młode pokolenie już jest stracone. Same dane rządu o tym świadczą. Teraz gra się toczy o następne pokolenia. Doradcy zawodowi w gimnazjach niczego nie zdziałają.
 
Trzeba zmienić prawo. I to już. Jestem nauczycielem i z zawodu, i z powołania. Każdy koniec roku szkolnego powinien być przyjemnością oczekiwania na wakacje - a dla mnie oraz wielu kolegów i koleżanek nauczycieli - koniec roku wiąże się ze stresem i myśleniem, co będzie z tymi młodymi, bystrymi maturzystami za jakieś dziesięć lat. Zdecydowałem się na kandydowanie z listy PiS bo uważam, że trzeba popracować nad ustawami. Miejsce niezbyt zachęcające, ale co ma zrobić zdesperowany związkowiec? Wejdę czy nie, ale samo uczestnictwo w kampanii daje mi możliwość mówienia politykom, że czasem warto słuchać, co mówią związkowcy. To mówię.
 
arturpol
O mnie arturpol

Obecnie kandyduję do Sejmu RP z wrocławskiej listy PiS, miejsce 26. Dawno temu zakładałem Anty Nazi Front. Zorganizowałem pierwszy w Polsce Kongres Organizacji Praw Człowieka, który odbył się we Wrocławiu. Bardzo dobrze czuję się jako działacz związkowy. Lubię filozofię polityczną, SF (filmy, książki), gry komputerowe, eksperymentować w kuchni, modelarstwo. Żonaty.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka